piątek, 20 kwietnia 2012

rozdział 3

rozdział 3



*oczami Aliny*
Gdy podeszliśmy bliżej budynku, Niall  wyprzedził mnie i otworzył mi drzwi. Weszliśmy do domu. Zdjęłam kurtkę a Niall powiesił ją na wieszaku. Poszłam w głąb domu.  Przywitałam się z chłopakami a Lou i Liam poznali mnie z Eleonor i Daniell. Usiadłam na 8-o osobowej kanapie a po chwili przyszedł do mnie Niall z piciem. Oczywiści dla mnie bez alkoholu, bo mam 14.. no prawie 15 lat. Szukałam wzrokiem Madzi, nigdzie jej nie było. Po chwili drzwi na taras otworzyły się i do pokoju wszedł loczek, który ciągnął za rękę moją przyjaciółkę. Madzia dosiadła się do mnie, a chłopcy poszli po coś mocniejszego dla siebie. Liam powiedział, ze jego dziewczyna oraz dziewczyna Louisa muszą już jechać, a jako jedyny nie pije, odwiózł je do domu.
- To co teraz robimy? – zapytał znudzony Lou. Nikt nie odpowiedział – Harruś? – Lou śmiesznie poruszał brwiami.
- Nie Louis, nie dzisiaj. Teraz mam inne plany  - popatrzył na Madźkę a ona miała rumieńce na policzkach. Zaśmiał się i wysłał pasiastemu całusa w powietrzu. Lou zrobił minę zbitego psiaka.
- To butelka!! – krzyknął nieźle wstawiony już Zayn. Wszyscy się zgodzili. Było jednak kilka zasad:
- nie ma pica prze z nieletnie (ja i Madzia -.-) i Liama hahaha.
Padały różne pytania, różne zadania..np.: Harry kazał Louisowi  wyjść na balkon i na cały głos krzyczeć, że zadowala się marchewką itp.
Po jakimś czasie znudziła nam się gra w butelkę, więc zaczęliśmy tańczy. Tańczyłam z Malikiem, loczkiem i Liamem. Potem zachciało mi się pić, więc poszłam do kuchni, bo tam było picie i jedzenie. W kuchni siedział Niall.
- Widzę, że ktoś już nie daje rady – zaśmiałam się
- Ja? Ja przecież nic nie piłem.. prawie… po prostu jestem zmęczony tańczeniem.
- tak sobie to tłumacz – usiadłam naprzeciwko blondyna
- ty masz 14 lat? – widać było, że nie jest pewny
- noo.. prawie. Za 3 dni będę miała 15. A co?
- Jakbyś była starsza, to mogłabyś wypić hahaha- śmiał się a ja z nim – chociaż podejrzewam, ze i tak byś nie wypiła zbyt dużo.. pewnie słaba główka haha – nadal się śmiał
-chciał byś. Myślisz,  że ja nigdy nie piłam? – blondyn zrobił minę WTF!? – Noo… co się tak paczysz?
- nic nic. Kiedy po raz pierwszy? – ciekawski jest… nie powiem..
- eeem… 12 lat. Madzia była na noc u mnie. Wiem… teraz pomyślisz sobie, że jestem zdemoralizowaną gówniarą…
- ee niee… ja miałem 11 lat hahahaha- wstał i podszedł do lodówki – chcesz? – wyjął Desperados’ a – hę?
- no daj, daj – wyciągnęłam rękę w jego stronę
- Liam zabije, ale co tam..  wiesz.. wydaje mi się, że mnie nie lubisz.. – zrobił smutną minkę.. Aaa!!
- czemu?
- no tak jakoś… mam przeczucie..
-nie, lubię cię.. ja po prostu zachowuję dystans do ludzi. Kiedyś ufałam ludziom bardzo szybko.. wreszcie musiało coś pójść nie tak i  pewna osoba mnie zraniła..
- jak nie chcesz to nie opowiadaj…. Chociaż ja chętnie wysłucham – uśmiechnął się do mnie zachęcająco.
- no dobra.. od czego zacząć?
-najlepiej od początku – przyniósł drinka.
- oprócz Madzi, miałam 2 przyjaciółkę, Laurę. Dziewczyny za sobą nie przepadały. Poznałam takiego Piotrka. Naprawdę był fajny.. gdy zaczęłam z nim chodzić zmienił się.. traktował mnie jak rzecz. Pewnego dnia Laura zadzwoniła do mnie i płakała. Okazało się, że wykryto u niej nowotwór i jak w ciągu 2 tygodni nie zbierze pieniędzy na szczepionkę to umrze. Niestety, szczepionka kosztowała aż 30 000 zł, więc było ciężko. Niestety nie udało się. Szukałyśmy pomocy wszędzie. Zostały jej mniej więcej 3 tygodnie życia.. przez pierwszy starałyśmy się spotykać jak najczęściej. Mimo, że Madzia nie przepadała za Laurą była z nami. Potem Laura traciła siły. Nie wychodziła z domu, a potem z pokoju. Można powiedzieć, że zamieszkałam u niej, przez co zaniedbałam Madzię. Laurze  coraz trudniej było oddychać i mówić. Była strasznie blada, a mimo tego, ze zostało jej tylko troszkę czasu, cieszyła się życiem, które ma. Pewnego wieczoru było z nią gorzej. Powiedziała, ze nie chce przyjmować leków, które przedłużyły jej zycie. Miała dwa marzenia : abym była szczęśliwa mimo tego wszystkiego i aby przed śmiercią mogła oddychać bez kłopotu. Kazałam jej zasnąć i obiecałam, że porozmawiamy jutro. Czekałam aż zaśnie. Nagle jej oddech się unormował. Oddychała jak kiedyś, swobodnie i łatwiej. Za jakiś czas przestała oddychać. Ona umarła na moich oczach. – łza poleciała mi po policzku, a Niall ją zobaczył i wytarł
-Piotrek wiedział jak znoszę śmierć mojej przyjaciółki ale miał to gdzieś, a Madzia mimo tego, ze nasze relacje się pogorszyły, nie zostawiła mnie. Była ze mną cały czas, wspierała i pomagała mi się pozbierać. Wtedy zrozumiała, że za szybko zaufałam Piotrkowi. Zerwałam z nim. – zastopowałam się i wzięłam wielki łyk drinka – o cholera.. jaki mocny!
- Mówiłem, że nie wypijesz za dużo. A co do opowiadania to ci się nie dziwie. Też kiedyś ktoś mnie zranił i wiem jak ciężko jest odbudować zaufanie do ludzi.
- chodźmy do reszty.. zobaczymy czy już bateria im wysiadła
- dobra
Wyszliśmy z kuchni a ja przejrzałam się w lustrze na korytarzu.  
- co tam robiliście?? – zapytał Harry śmiesznie ruszając brwiami
- gadaliśmy, jedliśmy, piliśmy – odpowiedział Niall
-… tak długo?
- dobra Niall.. nie oszukujmy ich.. – popatrzyłam na blondyna – to był szybki numerek na blacie w kuchni – powiedziałam z udawaną powagą. Wszyscy łącznie z Irlandczykiem mieli miny „WTF?!”. Ja widząc ich nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem; po chwili blondas dołączył do mnie.
- nie rozumiecie, że to był sarkazm? – zapytała Madzia
- aaa.. sorki.. po pijaku mój mózg  jest nie zbyt  zdatny do użycie – ja się pytam czy mózg Harry’ego jest zdatny do użycia na trzeźwo?
- Uh.. nie strasz nas już więcej – Liam odetchnął z ulgą – a piliście w sensie, że?
- no że… aaa… - jąkałam się
-eey… Aluś, nie martw się..On wie że ja też już piłam hahaha
- a no właśnie tak… Olejmy to!  Już wypiłyście to trudno… tylko, żeby nie było problemów potem – zadziwiła mnie postawa Liam’a.
- nie bój się… ja jestem pod opieką brata.  On nic nie zrobi hahaha
- no to polewamy!!
Wypiliśmy dość dużo więc zaczęła nam „lekko” odwalać. Zayn tańczył na stole „makarenę”, Lou kłócił się z telewizorem, Harry leżał pod stołem, na którym tańczył mulat, Liam „kłaniał się” klozetowi (czy on nie powinien być trzeźwy?) a Niall tańczył irlandzki taniec. Madzia spała w kuchni oparta o stół.. tak przynajmniej było jak poszłam się napić. Poszłam zobaczyć co z Liamem, chociaż sama się ledwo trzymałam na nogach. Weszłam do łazienki.
- Madzia?? Czemu Liam śpi w wannie?
- nie wiem… był tu jak przyszłam. Źle mi się zrobiło więc  -w tym momencie nachyliła się nad ustępem – rzygam..  – wyciągnęłam z kieszeni gumkę do włosów i związałam jej kudełki, bo biedna się męczyła z trzymaniem ich.
- to ja pomogę Liamowi przedostać się do pokoju.
- co ja? – Liam się obudził – ee.. jak ja się tu znalazłem? … a już pamiętam. Eech.. idę do siebie bo już nie potrafię. Dobranoc – zebrał się i wyszedł.
- jeden z głowy – nagle usłyszałam trzask – Co to?! – wybiegłam z łazienki i zobaczyłam Zayna leżącego na ziemi, chyba spadł ze stołu. Niall też leżał na ziemi ale chyba dlatego, że się śmiał. Lou pomógł mu wstać, a Harry wyszedł spod stołu.
- hahahahahahah – nie mogłam się powstrzymać – dobra.. każdy pobudzony?
- no chyba tak – jęknął Zayn – hahahah -  że go nic nie boli.. a no tak, alkohol robi swoje
- zatańczysz? – niall podszedł do mnie i podał mi rękę. Tak samo Liam (?! Skąd on tu?) do Madzi. Harry podszedł do Lou (?! Jeszcze raz się pytam?!). wszyscy tańczyliśmy a Dj Malik puszczał muzykę. Potem Harry zrobił odbijanego i Madzia tańczyła z nim. Skończyła się piosenka, więc ja i Niall poszliśmy się napić do kuchni. Wzięłam wielkiego łyka z mojego drinka. Potem urwał mi się film..
Moja głowa! Jak boli! Wstałam ze schodów (?!) na których spałam. Jaki syf!
Zobaczyłam się w lustrze na korytarzu. Eeee… coś mi nie gra. Czemu mam na sobie tylko męską koszulkę(nie licząc bielizny oczywiście xd)? Aaa… ok. mój ryj! Tak ryj powiedziałam. Tusz rozmazany na całej twarzy! Pobiegłam do łazienki sięgając po torebkę wiszącą na wieszaku. Zmyłam wczorajszy makijaż i zrobiłam sobie nowy – delikatniejszy. Poczesałam włosy. Weszłam do kuchni i zobaczyłam ledwo żyjącego Harry’ego i Madzię, która spała z głową na stole.
- witam, ktoś nie jest w najlepszym stanie? – zapytał loczek podnosząc się ze stołka.
- no… macie coś na kaca? – zapytałam i uśmiechnęłam się błagalnie
- Jasne. Zaraz zrobię miksturę haha – podszedł do szafki i wyciągnął jakieś tabletki – chcesz wody?
- daaaaj – jęknąłam -  a właśnie – wzięłam łyk wody – gdzie są moje ciuchy?
- eee… chyba w pokoju gościnnym – popatrzył się na mnie – no.. tak mi coś świta, że pożyczyłaś koszulkę od któregoś z nas. Od Niall’a,  tak. To jego koszulka – uśmiechnął się
- to ja się przebiorę – odwzajemniłam uśmiech – zaraz wracam.
Jezu… jak tu jebie wódką! Weszłam do pokoju, mijając po drodze Harry’ego przypiętego różowymi kajdankami do Louisa. Zatkałam usta aby nie zacząć się śmiać. Ogarnęłam się i poszłam  z powrotem do kuchni, gdzie była obudzona już Madzia, Hazza i Liam. Wypiłam „miksturę” Harry’ego. Było południe. Musiałyśmy się już zbierać. Zadzwoniłam po mojego kochanego braciszka. Podziękowałam chłopakom za imprezę. Chciałam pomóc im troszkę „ogarnąć” dom zanim Mati przyjedzie, ale powiedzieli, że dadzą sobie radę. Przeprosiłyśmy, że nie pożegnamy się z resztą, która jeszcze spała. Pożegnałyśmy się z „żyjącymi” i wyszłyśmy przed dom. Brat już czekał.
Dojechałyśmy do domu i od razu padłyśmy na łóżka. Obudziłam się o 16:30. Wstałam i zeszłam na dół, do kuchni. Był tam mój brat. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam. Tak, tego mi brakowało.
Wyszłam na taras, aby się przewietrzyć. Usiadłam na wielkiej huśtawce. Po chwili przyszedł do mnie Mati z kubkiem gorącej czekolady.
-tak jak dawniej  - przysiadł się do mnie – kocham Cię. Jesteś najlepszą siostrą, jaką można mieć.
- dziękuję. Ja też Cię kocham.
Rozmawialiśmy długo, aż się ściemniło. Nagle przyszła do nas Madzia. Nie wyspana Madzia czyli zła Madzia. Trzymała w ręce mój telefon. Dzwonił.
Odebrałam go. To NIall. Rozmawialiśmy przez pół godziny; próbowaliśmy przypomnieć sobie co się wczoraj działo. Jemu film urwał się w tym samym momencie jak mi. Była godzina 22 więc pożegnałam się z nim. Zjadłam „kolacje”  

______________________________________________________________________________

Przepraszam , że tak późno dodaję rozdział, ale muszę nadgonić się z nauką. Postaram się dodać nowy rozdział ale nie wiem kiedy, bo od środy do piątku będę na wycieczce w Warszawie :D

Jeśli są jakieś błędy, to wybaczcie ale mi się nad zwyczajniej w świecie NIE CHCE ich poprawiać :) 

Jeśli chcecie się ze mną skontaktować, to piszcie na gg, które założyłam na poteszeby bloga : 42732749 :)
Ten rozdział dedykuję wszystkim osobą, które skomentowały moje "wypociny". Jeśli nie jest to wielkim problemem do dajcie znać, że czytacie mój blog (komentarze lub gg).

Pozdrawiam, Alina ;*

2 komentarze:

  1. super rozdział ciekawa jestem co to się działo skoro miała koszulę Nialla. Dodaj nowy rozdział zanim wyjedziesz na wycieczkę pliss.Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://onedirectionhistorie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń