czwartek, 5 kwietnia 2012

Prolog

  29.06.2012r. - zakończenie roku szkolnego - początek wakacji.

         Dwa miesiące w Londynie z bratem i najlepszą przyjaciółką? Czemu nie! Do teraz w to nie wierze. Już za 2 dni będę w innym kraju, wśród nowych ludzi. 

        Mateusz dzisiaj wraca z Londynu do Polski, aby spotkać się z rodziną, a przy okazji zabrać mnie i moją przyjaciółką do Wielkiej Brytanii. 

      O nareszcie! Już słychać dzwonek do drzwi. To Mateusz! Szybko zbiegłam na dół. Matik stał w uścisku z rodzicami. Aby nie narobić zbyt wielkiego tłoku poczekałam na swoją kolej. Wreszcie skończyli.
- Moja mało siostrzyczka!- Krzyknął Mati po czym wziął mnie na ręce - no... już nie taka mała. Wyrosłaś! Bardzo!
- Tak, wiem. Strasznie się z tobą stęskniłam!! - powiedziałam ciszej.

  Przez resztę dnia rozmawialiśmy o tym co u nas się działo i u niego. Mati był zmęczony więc poszedł się położyć. Ja też już "wysiadałam".

    Rano wstałam przed budzikiem. Dzisiaj miała do mnie przyjść Madzia. Zostaje na noc, bo jej rodzice wyjeżdżają na urlop i aby nie było problemów z zabraniem się na lotnisko, jest jak jest. Ja tam się cieszę, bo lubie te nasze nocne pogaduchy.


   Około 14:30 siedziałam w kuchni i obżerałam się lodami. Nagle przede mną zobaczyłam szczupłą blondynkę, o zielonych oczach. Tak, to Madzia. Zawsze zazdrościłam jej urody. Popołudnie spędziłyśmy na rozmowie o Londynie i jego okolicach. Mama zawołała nas na kolacje. Rodzice ciągle powtarzali żebyśmy się dobrze zachowywały, nie sprawiały problemów... bla bla bla..około 23:30 usnęłyśmy... nasze plany były inne. Miałyśmy spać prędzej ale byłyśmy tak podekscytowane całym wyjazdem, że było trudno zasnąć.

  O 3:30 w nocy obudził nas dzwonek telefonu. Dzwonił Mati. W taki sposób chciał nas wyciągnąć z łóżka. 

                                                             **************

      - Już, już lądujemy!! - Madzia się cieszyła jak jakaś kretynka. 

      Wyszliśmy z samolotu i czekaliśmy na nasze bagaże. Nagle od tyłu zaszła mnie jakaś malutka kobieta. Okazało się, że to Basia! Miała chyba z 150cm wzrostu. Przywitałam się tak jak Madzia. Mati z naszą pomocą zawlókł nasze tobołki do samochodu. 

   Wysiadłyśmy z samochodu. Przed nami znajdował się duży dom koloru oliwkowego. Bardzo mi się podobał . Weszłyśmy do budynku, Basia pokazała nam nasz pokój (http://i.pinger.pl/pgr299/89eb459b00285b4a4cdd2eae/ikf_com_pl-fotka-754548.jpg). Byłam pod wrażeniem.

  Pierwsze 3 dni zwiedzałyśmy okolicę, poznałyśmy Sarę, dziewczynę brata, oraz jej siostrę. 

    Te wakacje zapowiadają się cudownie!!

__________________________________________________________________________


Troszkę długi jak na prolog, ale co tam. Komentujcie jeśli to przeczytałaś/eś , bardzo mnie to ucieszy, bo nie wiem czy pisać dalej czy sobie odpuszczę.

 :) 

2 komentarze:

  1. Pisz pisz fajnie się zapowiada.Czekam na kolejny!;)

    Zapraszam do mnie: http://onedirection-fans-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie odpuszczaj, jest ok:D.. tylko zwracaj większą uwagę na literówki i błędy stylistyczne... Ale prolog ogólnie mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń